Sytuacja na Kotynencie jest napięta. Ludzie muszą przyjąć do swojego królestwa niziołków wygnanych przez okrów ze swoich farm. Elfy prowadzą z orkami walkę partyzancką, ale ich siły są na wyczerpaniu. Krasnoludy zaszyły się w swoich kopalniach i tylko patrzą na rzeź rozgrywającą się na zewnątrz. Driady szykują się do obrony swoich lasów przed barbarzyńcami. Jaszczuro-ludzie są spokojni o swoje góry, gdzie żyją. Orkowie zaczynają powolną, ale skuteczną inwazję Kntynentu. Przyodziani w ciężkie pancerze, mając w rękach narzędzia zniszczenia suną przezeń zalewając go niczym fala i niszcząc wysystko co stanie im na drodze. Wspomagania przez demony Ramona II, armia orków nie ma sobie równych.

Demoniczny lord, syn Ramona I, jest głównym dowódcą orkowych wojsk, liczących (włącznie z demonami) około 1,5 miliona zbrojnych, a takiej armii jeszcze na Kontynencie nie było. Na dzień dzisiejszy ludzie nie przejmują się inwazją, ale mieszkańcy niektórych terenów przekonali się o sile orkowej machiny wojennej.